Na afrykańskich ścieżkach cz. III

Dalszy ciąg relacji z podróży Naszej Matki Błażei Stefańskiej CSCIJ do naszych siostrzanych wspólnot misyjnych w Afryce, Rugango, 7 grudnia 2016 roku.

W sobotę, 19 listopada 2016 r., po długim (trzytygodniowym) pobycie w Gitega i po uroczystych pożegnaniach w przeddzień i w sam dzień wyjazdu, przyszła kolej na naszą placówkę w Gasura – w wymowie lokalnej to brzmi – Gasuuura -, (próbowano nam wyjaśnić dokładnie co znaczy zwykle – Gasura -, ale może wystarczy zapamiętać, że właściwie położony akcent jest bardzo ważny, by określić nazwę miejscowości a nie coś innego). W Gasura jest nasz dom formacyjny dla sióstr juniorystek. W tym roku jest ich 5: s. Claudine, która wkrótce rozpocznie II nowicjat, s. Marie-Bénédicte (juniorystka II roku) oraz tegoroczne neoprofeski: s. Emilienne, s. Marie-Rose i s. Josepha. Ich mistrzynią jest s. Judith, nasze pierwsze afrykańskie powołanie.

Siostra przełożona wspólnoty, to s. Salezja, która jest także wikarią misyjną. Jednakże przy tak dużej liczbie młodych sióstr, w sytuacji, kiedy są prowadzone różne projekty i inwestycje, w życiu codziennym widać, że połączenie tych dwóch obowiązków jest bardzo trudne. Nawet jeżeli odległości między domami nie są zbyt duże, to jednak regularne pokonywanie tych odcinków, ze względu na stan dróg, jest niesamowicie czasochłonne.

Wizytacja rozpoczęła się w dniu przyjazdu, 19 listopada, przed Kompleta. Nazajutrz w kościele parafialnym obchodziliśmy uroczyście święto Chrystusa Króla; zgromadzenie wiernych było bardzo ożywione, chór śpiewał z wielkim zapałem, oczywiście przy głośnym akompaniamencie elektronicznych organów (które ogólnie w Burundi są bardzo w modzie!), nie zabrakło tańców w wykonaniu dzieci i procesji z darami niesionymi w tradycyjnych afrykańskich koszach.

afryka_2016_01

Po południu była krótka przechadzka po najbliższej okolicy. Panorama z Gasury jest bardzo piękna, wioska jest położona na wzgórzu i otoczona wzgórzami, zza których wyłaniają się następne i następne. Lasy bananowe maja swój szczególny urok, a wśród nich chatki mieszkańców, najczęściej bez podłogi, jeżeli są okna to bez szyb, zamykane tylko okiennica, bez kominów. W domach nie ma bieżącej wody ani prądu. Woda przynoszona jest ze źródła, na głowie, w plastikowych pojemnikach, o wielkości przystosowanej do wzrostu tego, kto niesie… Na polach tu i ówdzie zieleni się fasola, na której dojrzewanie niecierpliwie wszyscy czekają, ponieważ zapasy już się kończą i zaczyna się głód. Może nie w samej Gasura, ale na terenach położonych bardziej na północ, bywa teraz krytycznie. Niektóre drzewa są pokryte jakby makaronem na spaghetti, żółtym, pełno jajecznym, miękkim, lecz w stanie surowym i na pewno niestety, niejadalnym! W ogrodzie sióstr rośnie dorodna palma oleista i z jej ziaren produkuje się, używaną tutaj powszednie oliwę z palmy. Mogłyśmy osobiście śledzić cała procedurę, od zrywania nasion, poprzez gotowanie, wyciskanie, przecedzanie, wyławianie i ostateczne oczyszczanie, a wszystko to w naszych, trochę polowych, prostych warunkach, ale w rekordowym tempie polowy dnia!

Parafia w Gasura została założona przez księży Ksawerianów, którzy jednakże kilka lat temu przekazali ja księżom diecezjalnym. Proboszczem jest ks. Sebastien i towarzyszy mu ks. Mathieu. Kapłani ci są bardzo gorliwi i ich współpraca z siostrami układa się dobrze. Siostry objęły posługę w zakrystii na prośbę ks. proboszcza z czego parafianie bardzo się cieszą, ponieważ w kościele jest coraz piękniej, dzięki staraniom sióstr.

Bieda tutaj jest wielka. W czasie wizyty na wiosce, siostry spotkały młodą matkę z trzyletnim dzieckiem, które ważyło 5 kg! Matka nie miała go czym wykarmić, i jak się okazało, starsze jej dzieci zmarły z głodu. Została zachęcona do przyjścia do Centrum zdrowie (nie przychodziła wcześniej, bo nie miała pieniędzy) i została zapewniona, że dostanie mleko i lekarstwa za darmo. Siostry też zaproponowały jej pracę, by mogła chociaż trochę sobie zarobić.

afryka_2016_01

Nasze siostry pracują głownie w Centrum zdrowia położonym tuż za ogrodzeniem posesji sióstr. W Centrum znajduje się oddział położniczy, mały szpital, przychodnia, poradnia dla chorych na aids, centrum dożywiania chorych i dzieci, a także laboratorium. Od czasu do czasu dojeżdża tutaj dentysta, na tygodniową sesję usuwania zębów, przyjmuje wtedy 20 do 30 osób, a czasem bywało i ponad 50! Pomimo, że w wiosce jest drugie centrum zdrowia, prowadzone przez państwo, do naszego Centrum przychodzi wielu chorych, ponieważ czują się dobrze przyjęci i otoczeni właściwą opieką. Można jeszcze dodać, że od kilku lat kontrole państwowe dają bardzo dobre wyniki i standard ciągle się podnosi.

afryka_2016_01

Pracownicy Centrum zdrowia bardzo są zadowoleni z obecności sióstr i ze współpracy. Zorganizowali dla Naszej Matki specjalne spotkanie, z tańcami (w wykonaniu dwóch pań z personelu), śpiewami na głosy i agapą. Ta ich zdolność do wspólnego świętowania różnych okazji jest niesamowita, jeżeli się weźmie pod uwagę w jak trudnych warunkach oni żyją i mieszkają. Są też bardzo solidarni, szczególnie w obliczu cierpienia. W czasie naszego pobytu, jednej położnej zmarła czteroletnia córeczka. Wszyscy pracownicy się zmobilizowali by ją otoczyć modlitwą (ona sama jest muzułmanką) i pomocą materialną.

Tutaj w Burundi pogrzeby odbywają się bardzo szybko po śmierci, czasem już nawet w tym samym dniu. Cmentarze jednakże są bardzo zaniedbane, i wierni nie mają zwyczaju modlić się na grobach swych bliskich. Można tylko dodać, że często groby są tak zarośnięte, że nawet trudno się domyślić, że tutaj jest cmentarz.

W Ngozi, mieście oddalonym o około godzinę (samochodem), z racji studiów mieszkają dwie siostry, które należą do wspólnoty w Gasura. S. Consolate jest wieczysta profeską. Rozpoczęła studia pielęgniarskie, miała bardzo dobre wyniki i Zgromadzenie skierowało ją na medycynę. W tym roku kończy wykłady i zacznie czteroletni staż, w szpitalach lub klinikach wyznaczonych przez uniwersytet. S. Anne Lyse, która studiuje zarzadzanie i księgowość, jest postulantką i pozostanie w postulacie do końca studiów (to znaczy jeszcze jeden rok akademicki). Rok akademicki w Burundi trwa 12 miesięcy, lecz może trwać także 18 miesięcy, w zależności od tego, czy odbyły się wszystkie wykłady, czy nie. Egzaminy końcowe odbywają się mniej więcej na przestrzeni miesięcy luty-marzec, potem jest około miesięczna przerwa (jeżeli ktoś nie ma poprawki, bo wtedy musi się uczyć), i następnie rozpoczyna się nowy rok akademicki. Stad nie można z całą pewnością przewidzieć daty ukończenia studiów, nawet, jeżeli, jak to jest w wypadku naszych sióstr, ma się bardzo dobre wyniki w nauce. Nasza Matka odwiedziła siostry w ich mieszkaniu w Ngozi. Siostry mieszkają w domu diecezjalnym, na przeciwko kurii, gdzie chodzą codziennie rano na jutrznie i na Msze Święta, i gdzie także korzystają ze spowiedzi. Siostry nie mogą zbyt często wracać do wspólnoty, ze względu na rozkład zajęć, ale wspierają się wzajemnie i bardzo się cieszą z wszelkich odwiedzin!

Z okazji wizytacji udało się im wyjątkowo zwolnić z wykładów (s. Consolate miała przełożony egzamin) i dołączyły do wspólnoty na dwa dni, co było prawdziwym świętem!

afryka_2016_01

Wspólnie udało się przeżyć zakończenie wizytacji (w czwartek, 24 listopada), a także dzień w części rekreacyjny, ponieważ siostry pracujące w Centrum nie mogły się całkowicie zwolnić. Dzień ten był poświęcony Dzieciątku Jezus (25 listopada), więc wspólnie przeżyliśmy Drogę Betlejemską a potem śpiewałyśmy Dzieciątku we wszystkich możliwych językach! Nie zabrakło też opowieści o Dzieciątku Jezus z Beaune i można chyba powiedzieć, że był to bardzo piękny czas, który odnowił w nas zapał, by się oddać bez reszty Naszemu Boskiemu Założycielowi.

Nasza Matka spotkała się z księdzem biskupem Joachim Ntahondereye w Muyinga, (diecezja do której należy Gasura) a także z księdzem biskupem z Ngozi, bp Gervais. Ksiądz biskup Gervais poznal nasze siostry z Musongati (pochodzi z diecezji Ruyigi, do której kiedyś należało Musongati) i powiedział nam, że on sam i cała jego rodzina mają wielką wdzięczność dla sióstr, za ocalenie życia jego chorej siostrzenicy. To on zaproponował naszym siostrom studentkom mieszkanie w domu diecezjalnym (poprzednie warunki mieszkaniowe były bardzo trudne), interesuje się ich postępami i ma gorące pragnienie, by i w jego diecezji siostry otworzyły dom, nie tylko dla sióstr studentek, ale dla apostolstwa.

afryka_2016_01

W sobotę 26 listopada udałyśmy się przez Muyinga do Gitega, na przewidziane wcześniej spotkanie sióstr przełożonych wspólnot z Burundi i rady misyjnej z Naszą Matką. Przy okazji tego spotkania, zostały oficjalnie wprowadzone zmiany w odmawianiu liturgicznej modlitwy dnia, by ujednolicić sposób odmawiania, rożny w każdej wspólnocie. Próby z nowicjatem okazały się pomyślne i po kilku (nieuniknionych) pomyłkach, zmiany powoli wchodzą w życie, ku radości sióstr.

W poniedziałek wróciłyśmy do Gasura, ale tylko po to, by zakończyć sprawozdania i przygotować się do wyjazdu do Rwandy. Nasz pobyt w gościnnym kraju Burundi, z jego biedami i radościami dobiegł końca. Pozostaje nam wspomnienie wielkiej ludzkiej serdeczności, entuzjazmu i zapału naszych młodych sióstr, gorliwości wiary, pomimo trudów życia i świadectwa, że życie jest mocniejsze od śmierci. Modlimy się gorliwie o pokój dla tego kraju, który cierpi w tak wielu swoich dzieciach. Nie jest tajemnicą, że zwłaszcza młodzi chłopcy są wcielani na siłę do wojska i żeby tego uniknąć, rodziny, które mogą sobie na to pozwolić wysyłają ich na studia za granicę a potem nawet nie mogą z nimi utrzymywać kontaktów, by nie zdradzić, gdzie oni są. Na drogach aż roi się od uzbrojonych patroli, które przemierzą kraj wzdłuż i wszerz, zatrzymują i kontrolują samochody. Jest dużo bezrobotnych, a ci którzy mają prace, nie zawsze otrzymują należną zapłatę, co nie rozwiązuje problemu pogłębiającej się biedy. Nałożone są także restrykcje sąsiednich państw na Burundi i zablokowany import żywności, a kraj nie jest w stanie wyżywić swoich mieszkańców, którzy są coraz bardziej liczni. To wszystko nie daje zbyt dużego poczucia bezpieczeństwa ani nie pozwala patrzeć z ufnością w przyszłość, a jednak ludzie chcą mieć nadzieje i o nią się troszczą.

Oby i nasza modlitwa mogła przyczynić się do tego by ci biedni ludzie mogli żyć w pokoju i sprawiedliwości w swoim kraju, który jest bardzo piękny i który bardzo kochają.

afryka_2016_01

Oprac. s. Juliusza Świerkosz CSCIJ

Posted in Aktualności, Dom Generalny, Misje, Relacje and tagged , , , .